Code Lyoko

Code Lyoko

sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 2:Nowe potwory

Cadik-Pokój Einsteina
-Dobrze,że już po rozpoczęciu roku.-powiedział Jeremy
-W tym roku dyro ostro przynudzał.-stwierdził zabawnym głosem Odd
-Jak co roku.-zgasił go Ulrich
-Pobiłeś rekord gaszenia-odpowiedział mu Odd
-Pobił rekord jak Sissi chciała się z nim umówić.-zaśmiała się Yumi
-Koniec tych wspominek.Robota czeka.-powiedział zapatrzony w monitor Einsein(czyt.Ajsztajn)
-X.A.N.A. nie da odpocząć.-powiedział obrażony Odd
Po tych słowach pobiegliśmy do fabryki.Wszystko było normalnie.Gdy dobiegliśmy do mostu zobaczyliśmy tam dziewczynę-węża.

-Yumi musimy iść bez chłopaków.-powiedziała Aelita

-Czemu bez nas?-zdziwił się Odd
-To meduza.-odpowiedziała spokojnie Aelita
-No i co z tego?-zapytał lekceważąc wroga Odd
-MEDUZA SKAMIENIA SPOJRZENIEM CHŁOPAKÓW!-skrzyczała go Aelita
Meduza usłyszała Aelite i znalazła naszą kryjówkę.Chwile później Odd był już kamiennym posągiem.Ja,Ulrich i Jeremy staraliśmy się nie patrzeć jej w oczy.Dziewczyny pobiegły do fabryki zabierając ze sobą Einstina.Meduza skupiła się na nas.Ulrich próbował trafić na ślepo,ale bez skutku. Nagle usłyszeliśmy głos Sissi.
-Zabieraj łapy od Ulricha!!!-krzykneła
Meduza podeszła do niej.Podniosłem wzrok żeby zobaczyć co się dzieje.Przewidziała to i odwróciła się.Zamieniła mnie w kamień,ale przynajmniej Ulrichowi udało się dotrzeć do fabryki.Niemogłem się ruszyć.Dobrze,że chociaż widziałem.Niespodziewanie meduza zaczeła mnie ciągnąć do fabryki. Odd i Sissi zostali na moście.Potwór zwirtualizował mnie w sektorze pustynnym.W Lyoko odzyskałem możliwość ruszania się.Moja radość nietrwała długo.Prze de mną pojawił się potwór.Wyglądał tylko trochę inaczej niż scyphoza(czyt.scyfoza).Pojawiły się też tarantule.Dziwne jest to,że miały skrzydła.

Zaczeła do mnie podlatywać.Chciałem się wycofać ale tarantule pozbawiły mnie drogi ucieczki. Zanim zdążyłem użyć superdymu scyphoza mnie złapała.Czułem,że chce mnie zxanafikować. Myślałem,że już po mnie.Na szczęście pojawił się Ulrich i załatwił potwory.Jak tylko się obudziłem to szczerze podziękowałem.Pobiegliśmy pod wieże gdzie nadal trwała walka.Pod wierzą były takie same tarantule jakie widziałem wcześniej.Oprócz nich były tam jeszcze inne dziwne potwory.Kraby, karaluchy i szerszenie.


Rozprawiliśmy się z nimi ale nie było łatwo.Takie potwory są trudniejszymi przeciwnikami niż te zwykłe.Po dezaktywacji wierzy meduza znikneła a Odd nie był już skamieniony.Jeremy nas dewirtualizował i zrobił powrót do przeszłości.Znowu dyro ostro przynudzał.Reszta dnia była spokojna.Wieczorem zauważyłem symbol X.A.N.Y. na prawym ramieniu.Zdecydowałem,że nikomu nie powiem.Miałem szczęście,że piżama zakrywa cały symbol,inaczej Ulrich coś by zauważył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz